♫ 1)
Dnia jednego o północy
Gdym zasnął w ciężkiej niemocy,
Nie wiem czy na jawie, czy mi się śniło,
Że koło mej budy słońce świeciło.
2)
Sam się czem prędzej zerwałem
I na drugich zawołałem
Na Maćka, na Staszka i na Kaźmierza,
By wstali czem prędzej mówić pacierza.
3)
Nie zaraz się poddźwignęli,
Bo byli bardzo zaspani
A żem ich po trosze wziął za czuprynę,
By wstali czem prędzej przywitać Boga dziecinę.
4)
Kaźmierz bowiem wszystko słyszał,
Bo na słomie w budzie dyszał.
Ale nam od razu nie chciał powiedzieć
Na Maćka wskazał, ten musi wiedzieć.
5)
No Macieju ty nam powiesz,
Ponieważ ty sam wszystko wiesz.
Widziałem, widziałem śliczne widzenie
Słyszałem, słyszałem anielskie pienie.
6)
Bo mi anioł sam powiedział,
Gdybym na słomie w budzie siedział.
Nie bój się, nie bój się Maćku pastuszka
Jeześty, jeżem ja uboga służka.
7)
Zwiastując ubogie lato
I, że się Zbawiciel świata.
Narodził, narodził w Betlejem mieście
Idźcież Go czem prędzej – przywitać bieżcie.
8)
Niech Staszek weźmie fujarkę
A Szymek gołąbków parkę,
A Maciek będzie u drzwi z łobuszkiem
Bo się tam nie zmieści swym wielkim brzuszkiem.
9)
Porwawszy się biegli drogą,
Gdzie widzieli jasność srogą.
W Betlejem miasteczku, gdzie dziecię było
Które się dla wszystkich z nieba zjawiło.